niedziela, 30 listopada 2014

Zdrowa przekąska na wieczór :)


Na wieczorny relaks, do filmu, czy tak o, do rozmowy z mężem :) Moje uzależnienie od zeszłego roku.

Składniki:
  • ulubione warzywa korzenne (u mnie ziemniaki, bataty, marchewka, buraki)
  • por (koniecznie!)
  • czosnek
  • olej rzepakowy
  • ulubione przyprawy (u mnie papryka, kurkuma, sól i pieprz)

Warzywa korzenne pokroić w słupki, pora pokroić w grubsze plasterki. Wszystko włożyć do miski, polać olejem, posypać przyprawami. Dokładnie wymieszać, natrzeć warzywa. Wszystko wyłożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę z piekarnika. Czosnek przekroić na pół, skropić olejem, ułożyć na blaszce. Piec w nagrzanym do 210 stopni piekarniku przez 20-25 stopni.
Super do warzyw pasują sosy wszelakie - jogurt, czosnek i przyprawy czy majonez, miód i musztarda (jak wg oryginalnego przepisu). Por pieczony jest niesamowity w smaku! Bo o burakach pieczonych wiedzą już chyba wszyscy ;)

piątek, 28 listopada 2014

Kotleciki rybno-jaglane


Kotleciki, które były kompletnym przypadkiem. Bo planowałam klasyczne kotleciki z bułką tartą i jajkiem, ale o 22, kiedy to zazwyczaj przygotowuję obiady dla córki, na dzień następny, uroczo okazało się, że oprócz ryby nie mam nic z listy składników... Pokombinowałam i wyszło mi naprawdę fajne coś, rybno-jaglane :D

Składniki:
  • jedna ryba (około 450g), u mnie morszczuk
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1 cebula
  • 1 jajko (można pominąć)
  • ulubione przyprawy do ryb (u mnie sól, pieprz ziołowy i koperek (no i malutka szczypta kurkumy, ale ja ją dodaję prawie wszędzie))
Cebulkę pokroić dowolnie i poddusić na patelni. Rybę, cebulkę i kaszę zmielić w maszynce do mielenia (ostatnio to urządzenie przeżywa w mojej kuchni swoisty renesans) lub w malakserze. Dodać jajko i przyprawy, porządnie zamieszać. Formować w kotleciki lub kuleczki i smażyć na dobrze rozgrzanej patelni.
Pycha! Jednego dnia zrobiłam jako kotleciki z ziemniakami i kiszoną kapustą, a drugiego podałam jako pulpeciki z makaronem :)


poniedziałek, 24 listopada 2014

Łosoś wędzony z białym serem - pasta

Pyszna  łososiowa pasta. Gotowa w chwilęmoment ;) wiadomo, jak to pasta.

Składniki:
  • 120g łososia wędzonego
  • 100g białego sera 

Wszystko wrzucić do miski, zblendować. Włala :D

piątek, 21 listopada 2014

Chleb z marchewką i orzechami - odkrycie miesiąca :)

Dawno nie było nowego wpisu chlebowego. A to dlatego, że zapętliłam się w tych, które już mam i robiłam je na zmianę z bułkami bez formowania. Skończyła mi się jednak mąka żytnia, co zmusiło mnie do przełamania rutyny ;)
Najlepszym komentarzem do tego chleba jest scenka rodzajowa. Ja - przygotowująca marchewkę i orzechy, żeby je za chwilę dodać do ciasta chlebowego i mój mąż, krzywiący się na ten widok:
- Ty to do chleba dodasz? Nie psuj go!
- Tak, do chleba, nie będzie źle, to z tej książki o chlebie.
- Weź mi zrób bułki, ja go nie chcę.
Po czym następnego dnia na pytanie "jak chleb" ze zdziwieniem powiedział, że pyszny :)))
Polecam go wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekko innego. Rewelacja do serów wszelakich.

Zaczyn:

  • 140g mąki chlebowej
  • 170g wody
  • 30g aktywnego zakwasu
Całość wymieszać, szczelnie przykryć folią, odstawić na 14-16 godzin.

Ciasto właściwe:
  • 320g mąki chlebowej
  • 450g mąki pszennej razowej
  • 450g wody
  • 20g soli
  • 5g suchych drożdży
  • 230g startej na grubych oczkach marchewki
  • 230g orzechów włoskich
  • cały zaczyn
Wszystko oprócz marchewki i orzechów włożyć do miski i wymieszać na pierwszej prędkości do połączenia się składników. Włączyć drugą prędkość i miksować przez 3 minuty. Dodać marchewkę i orzechy. I teraz można mieszać dalej mikserem, a można zakasać rękawy i wymieszać wszystko ręcznie. Ja tak zrobiłam, bo mi się marchewka z miski wysypywała ;)
Odstawić na 1,5 godziny, po 45 minutach ciasto złożyć.
Podzielić ciasto na 2 bochenki, uformować 2 bochenki (ja po formowaniu i tak wkładam do keksówek ;)). Odstawić do końcowego wyrastania na godzinę. Piekarnik nagrzać do 240 stopni, piec 15 minut, potem obniżyć temperaturę do 220 stopni i piec 38-40 minut.

Polecam poczekać z jedzeniem kilka godzin po ostudzeniu (u mnie nocka, bo zazwyczaj piekę wieczorem). Za pierwszym razem nie poczekałam i próbowałam chleba zaraz po ostygnięciu i był zbyt marchewkowy. Natomiast kromka ukrojona dnia następnego była po prostu IDEALNA! Gorąco polecam niezdecydowanym :)



Po wymieszaniu:

Po złożeniu: 

Wyrośnięte: 

Uformowane bochenki:

Wyrośnięte:


Oczywiście zapomniałam naciąć...


poniedziałek, 17 listopada 2014

Falafel - moja nowa kulinarna miłość :)

pyszne kotleciki z cieciorki
Zabierałam się do nich już baaardzo długo. Ale albo nie namoczyłam cieciorki, albo strzeliło mi sprzęgło w maszynce do mielenia, przy robieniu wegety ;) Generalnie - zawsze coś. Wczoraj wreszcie mi się udało o niczym nie zapomnieć. I teraz planuję pamiętać o nich przynajmniej raz w tygodniu! Pycha! Przepis pochodzi stąd, ja pozmieniałam przyprawy i nie dodałam czosnku.

Składniki:
  • 300 g suchej ciecierzycy
  • 1 cebula
  • 3-4 łyżki drobno posiekanej pietruszki
  • 1 łyżeczka kuminu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki chili
  • 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka soli
  • olej do smażenia (u mnie rzepakowy)
Dzień przed robieniem falafli ciecierzycę zalać dużą ilością zimnej wody w dużej misce. 
Następnego dnia ciecierzycę odcedzić, opłukać i zmielić w maszynce do mielenia razem z cebulą. Do zmielonej masy dodać resztę składników. Wszystko dokładnie wymieszać i dodać 1 - 2 łyżki wody. Przykryć szczelnie folią i odstawić do lodówki na pół godziny lub dłużej.Raz nie miałam na to czasu i szczerze mówiąc - nie widziałam większej różnicy.
Na patelni rozgrzać olej. Z masy formować niewielkie kotleciki, mocno dociskając, żeby nie rozpadały się w trakcie smażenia. Uformowane falafle od razu wrzucać na gorącą patelnię i smażyć 2 - 3 minuty z każdej strony. 
Podałam z pomidorem i różnymi sałatami z winegretem miodowo-musztardowym.
pyszne kotleciki z cieciorki

pyszne kotleciki z cieciorki

piątek, 14 listopada 2014

Zapiekanka kalafiorowo-kurczakowo-makaronowa - niedietetyczna i pyszna!


Uwielbiam kalafiora. Uwielbiam zapiekanki wszelakie. Zapiekanka makaronowa to moje wielka miłość od ładnych kilku lat. Pierwotny przepis u Asi (a jakże). U mnie więcej kalafiora i kurczak, żeby było to kompletnym daniem. I sporo więcej musztardy ;)

Składniki:
  • 1 duża, pojedyncza pierś z kurczaka
  • słodka papryka i sól do przyprawienia kurczaka
  • 1,5 szklanki makaronu muszelki
  • 1/2 naprawdę dużego kalafiora (albo 3/4 mniejszego)
  • 30 g masła
  • 2 pełne łyżki mąki pszennej
  • 350 ml mleka
  • 1 łyżka musztardy (u mnie zawsze z górką)
  • 70 - 100 g startego sera żółtego (raz zrobiłam z brie i też pasowało ;))
Kurczaka pokroić w kostkę, zesmażyć na rozgrzanym oleju (ja robię to w garnku żeliwnym, w którym później będę zapiekać całość w piekarniku). Posypać przyprawami, zamieszać, odstawić z ognia.
Makaron ugotować w osolonej wodzie. Na 3 - 4 minuty przed końcem gotowania (al dente) dodać różyczki kalafiora i gotować aż makaron i kalafior będą miękkie. Jeśli nie mamy wystarczająco dużego garnka - ugotowany makaron wyciągnąć łyżką cedzakową, potem ugotować kalafiora. Jedno i drugie przełożyć do naczynia w którym jest kurczak.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Na patelni roztopić masło, dodać mąkę i smażyć przez 2 minuty na umiarkowanym ogniu, co chwilę mieszając. Stopniowo wlewać mleko cały czas mieszając aż powstanie gęsty sos. Dodać musztardę, starty ser i sól do smaku, mieszać aż ser się rozpuści i powstanie gładki sos.
Sosem polać zapiekankę, wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 15 minut, aż sos zacznie się miejscami rumienić i bulgotać.
Pyszka!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Łosoś w duszonych porach


Szybkie danie, dzięki któremu odkryłam jak fantastyczne w smaku są duszone pory! Od Asi, a jak (to się chyba zaczyna robić trochę monotonne ;).
Składniki:
  • olej rzepakowy + do posmarowania folii
  • 3 pory 
  • 4 plasterki cytryny
  • 2 filety z łososia
  • drobno posiekana natka pietruszki 
  • 4 łyżki stołowe śmietany kremówki
  • sól i pieprz
Pory pokroić w cienki półplasterki. Rozgrzać olej w garnku z grubym dnem z pokrywą i smażyć pory przez około 8 minut na średnim ogniu, aż zmiękną, ale nie rumienią się. Doprawić solą oraz pieprzem.
Rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Z folii wyciąć 2 kwadraty, środki posmarować olejem. W posmarowane miejsce położyć plasterki cytryny a na wierzch kawałki łososia. Ja cytrynę daję tylko do mężowskiego łososia, bo jestem przedstawicielem nielicznej grupy ludzi, którym cytryna do ryby nie pasuje :P Przykryć porami, posypać ziołami i nałożyć śmietanę. Folię szczelnie zawinąć nad rybą.
Papiloty ułożyć na blasze do pieczenia i wstawić do piekarnika na 12 minut. Fajnie smakuje z puree z ziemniaków.
Moja wersja różni się od oryginalnej ilością pora. Rybą wręcz ginie pod nim ;) Ale naprawdę jest pyszna!


piątek, 7 listopada 2014

Zakwasowa mapa Polski

Jeśli chcecie zacząć piec chleb, a boicie się zakwasu, jako i ja się jeszcze niedawno bałam, to polecam Wam zajrzeć na Zakwasową Mapę Polski. Znajdziecie tam całe mnóstwo ludzi, które w Waszej okolicy chętnie się zakwasem podzielą! Znajduję się tam i ja, jeśli ktoś z okolic Pszczyny, to się polecam :)

czwartek, 6 listopada 2014

Domowa wegeta


Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Łatwo i przyjemnie :)
Składniki na moją wegetę (wychodzą 3 malutkie słoiczki):

  • 8 marchewek
  • 3 pietruszki
  • por
  • seler
  • pęczek natki
  • pęczek lubczyku (można też, już do mielenia, dać suszonego)
  • 3 łyżeczki soli (u mnie himalajska)
  • kurkuma do smaku
Marchewki, pietruszki i selera obrać. Tego ostatniego pokroić w słupki. Zetrzeć wszystko na plasterki. Pora umyć, przekroić wzdłuż, pokroić na półplasterki. Natkę umyć i osuszyć.
Wszystko wyłożyć na sita suszarki do warzyw i suszyć kilka godzin. Suche warzywa przełożyć partiami do kielicha blendera, do każdej partii dodać łyżeczkę soli i kurkumę, zblendować do odpowiedniej konsystencji i przełożyć do słoiczków. Jeśli macie nowy blender, to polecam kurkumę dodać już do zmielonych warzyw. Mojemu już po prostu nic nie szkodzi, więc dodaję do blendowania ;) i dzięki temu mam wrażenie, że kurkuma nie zbiera się od razu na dnie słoiczka, a "trzyma" warzyw.

Dobra rada - nie próbujcie mielić wegety w maszynce do mielenia, jak mi internety poradziły. Bo się maszynka zapycha i psuje. Całe szczęście nie silnik, a pękła jedna część, ale efekt jest ten sam - się zostało bez maszynki i trzeba kupić sprzęgło.